
Personel wojskowy z Białorusi może zostać wykorzystany na terytoriach Ukrainy czasowo okupowanych przez Federację Rosyjską do przeprowadzenia „działań stabilizacyjnych”. Poinformował o tym szef fundacji charytatywnej „Wolna Białoruś” Ołeksij Francewicz podczas okrągłego stołu w Ukrinform.
Białoruś może dołączyć do wojny na Ukrainie, ale w zupełnie innej formule niż o tej pory przewidywano. Nie wiadomo do końca, kiedy pojawił się ten pomysł, ale ta informacja wypłynęła na światło dzienne w ostatnich dniach. Chodzi o to, że białoruscy żołnierze mogą wejść na Ukrainę, na tereny okupowane, aby przeprowadzać tam tak zwane misje stabilizacyjne. Mówił o tym Ołeksij Francewicz z fundacji „Wolna Białoruś.
- Mamy informacje, że Federacja Rosyjska będzie wywierać presję na Łukaszenkę , aby wciągnął białoruskich żołnierzy do wojny. Mówimy o kontyngencie wielkości 10-15 tys. żołnierzy – powiedział szef fundacji „Wolna Białoruś.
Zdaniem Ołeksija Francewicza obecnie nie ma przesłanek do bezpośredniej inwazji lądowej, w której wykorzystane będą wojska białoruskie. Według niego takich zdolności nie ma także Republika Serbii, która od początku wojny na Ukrainie jawi się jako państwo prorosyjskie w Europie. Serbia nie ma wystarczającej liczby żołnierzy, aby dokonać inwazji na terytorium Ukrainy.
Lider Międzynarodowego Ruchu „Mów głośniej!”, rosyjski opozycjonista Andrij Sidelnikow również uważa inwazję lądową z terytorium Białorusi za mało prawdopodobną, choć takiej możliwości nie wyklucza. Jego zdaniem najbardziej realistycznym scenariuszem jest dalsze wykorzystanie białoruskiej infrastruktury wojskowej przez Federację Rosyjską.
- Jeśli ofensywa dojdzie do skutku, białoruscy żołnierze staną się „mięsem armatnim” do rozminowywania terytorium. Wykorzystają ich jako osłonę przed wkroczeniem na terytorium Ukrainy – uważa lider Międzynarodowego Ruchu „Mów głośniej!”, który to ruch stoi w jawnej opozycji do obecnych władz Federacji Rosyjskiej.
Były już różne podejścia do Białorusi, które miały skłonić Alaksandra Łukaszenkę, aby aktywnie dołączył do inwazji przeciwko Ukrainie. Na Białorusi był osobiście Siergiej Szojgu, minister obrony Federacji Rosyjskiej, był także minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i był w końcu też osobiście Władimir Putin. Wszystkie te spotkania nie przyniosły jednak żadnego przełomu.
Jak informowaliśmy już na naszych łamach, ukraińska straż graniczna obecnie nie odnotowuje utworzenia na Białorusi grupy ofensywnej, która byłaby gotowa do rozpoczęcia inwazji z terytorium Republiki Białoruś.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Ukrinform)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie