
Pierwszy raz w historii Sejmiku Województwa Podlaskiego radni nie mieli możliwości wypowiedzieć się na sesji w formie dyskusji. Powód? Brak mikrofonów. Radni mogli zabierać głos wyłącznie na mównicy, tylko że tego głosu Przewodniczący Cezary Cieślukowski udzielał po uważaniu.
Takiej sytuacji w Sejmiku Województwa Podlaskiego jeszcze nie było. Radni, kiedy przybyli na posiedzenie sesji, już na początku zauważyli istotne zmiany. Przy swoich miejscach siedzących nie mieli mikrofonów. Przewodniczący Sejmiku Województwa miał tak zdecydować, bo to ponoć brak mikrofonów ułatwi mu prowadzenie obrad. Przynajmniej takie informacje usłyszeliśmy w kuluarach.
Jeszcze na poprzedniej sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego, a także na wcześniejszych sesjach tej kadencji, Przewodniczący Cezary Cieślukowski na uwagi niektórych radnych, że nie panuje nad obradami mówił, że nie ma przycisku do wyłączania głosu. Najwyraźniej poradził sobie z tym problemem w ten sposób, że pozbawił od razu głosu wszystkich radnych. Jeśli ktoś chciał się wypowiedzieć, musiał się zgłosić, a potem wyjść na mównicę. To oczywiście ograniczyło możliwość debaty. Ale było coś jeszcze, co debatę mocno ograniczało.
Przewodniczący Sejmiku Województwa Podlaskiego, albo nie udzielał głosu, albo go przerywał – w zależności od tego, kto i o czym mówił. Z tym, że nie przez przypadek takie ograniczanie możliwości swobodnej wypowiedzi i dyskusji dotknęło w zasadzie tylko, albo przede wszystkim, radnych Prawa i Sprawiedliwości. Nie pozwolił nawet jednemu z radnych złożyć wniosku o reasumpcję głosowania, kiedy ten wciskał przycisk „ad vocem”, a jego głos został zaliczony jako głos w głosowaniu nad uchwałą.
Można powiedzieć, że niechlubnie w naszym regionie wróciło coś, co w polskiej historii jest znane pod nazwą „Sejm Niemy”. W lutym 1717 roku, za panowania króla Augusta II Mocnego, odbyło się jednodniowe posiedzenie Sejmu. A Sejm ten został nazwany „niemym” z powodu niedopuszczenia posłów do głosu, w obawie przed zerwaniem obrad. Ponad 307 lat temu, nikomu oprócz przewodniczącego obradom marszałka Stanisława Ledóchowskiego oraz odczytujących nowe uchwały posłów, nie wolno było się odzywać.
W województwie podlaskim na razie jeszcze można było się odzywać, choć z dużymi ograniczeniami. Ostatecznie jednak Sejmik Województwa Podlaskiego został zerwany między innymi z tego powodu. O innych powodach zerwania obrad poinformujemy w oddzielnym artykule.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: podlaskie.eu)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie