Reklama

Brak praworządności nie istniał. Tak samo jak Eileen w czerwonej kurteczce

27/11/2023 15:41

Polska to pierwszy kraj w historii świata, w którym dyktaturę obalono w wyniku demokratycznych wyborów i za pomocą kartki wyborczej. Jeszcze nigdy w historii świata, tak dyktatury nikomu nie udało się obalić. Polska jest więc trendsetterem narodów i unikatem w skali globu, od początku jego istnienia.

Otóż proszę Państwa musicie mieć świadomość, że żyjemy wszyscy w momencie, który powinien przejść do historii świata. Ale czy przejdzie, wątpię. Niemniej, fakt, że pierwszy raz w historii świata udało się obalić dyktaturę za pomocą kartki wyborczej i demokratycznych wyborów, powinien Polskę wynieść do czołówki wszelkich ksiąg rekordów oraz unikatów na miarę białego kruka lub drugiego układu słonecznego gdzieś we Wszechświecie, którego jeszcze nikt nie odkrył.

Ale to nie wszystko, okazało się bowiem, że bez przewrotów wojskowych, bez żadnych strzałów na ulicach, czy też jakiejś wielkiej rewolucji, w końcu obalono dyktatora, to jeszcze jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikają już dyktatorskie porządki. Oto krytykowana Krajowa Rada Sądownictwa, której nie było – bo wiadomo, to ramię dyktatorskie – zostaje w jedną sekundę cudownie ustalona. I na dodatek dzieje się to na łamach stacji telewizyjnej, która do tego stopnia nie mogła działać w dyktaturze, że od rana do nocy codziennie krytykowała dyktaturę, najczęściej kłamstwami. I żeby więcej nie było dyktatury, wszystkie miejsca w Krajowej Radzie Sądownictwa przypadły jednej formacji politycznej, włącznie z tym, który pierwszy wsadzał palce w najwyższy organ sądowniczy w Polsce, aby było demokratycznie pełno gębo.

Dyktatura padła także na granicy polsko – białoruskiej. Uchodźcy w ciągu jednego dnia zmienili się w nielegalnych migrantów, a broniony do niedawna film „Zielona Granica” przez tych demokratycznych, walczących z dyktaturą dziennikarzy, okazał się stekiem kłamstw. I to podała ta sama gazeta, która od blisko trzech lat serwowała wszystkim brednie o biednych uchodźcach, kongijskich 300 milach do nieba, a także mordowaniu ludzi, którzy tak bardzo potrzebowali schronienia w tej strasznej dyktaturze. A oprócz tego nagle okazało się, że aktywiści działający pod granicą powtarzają wszelkie brednie, jakie są tylko w stanie wymyślić ci wszyscy biedni uchodźcy. Ale jak chce się żyć w dyktaturze, to wicie, rozumicie, wszystkie chwyty dozwolone.

Pamiętacie Eileen w czerwonej kurteczce? Przez kilka dni strażnicy graniczni, policjanci i żołnierze szukali maleńkiej dziewczynki, która zagubiła się w lesie. To było w grudniu 2021 roku. Poruszenie było na całą Polskę, a nawet wieść o dziewczynce ściganej przez reżym odbiła się poza granicami kraju. Uchodźczy, kochający nad życie swoje dziecko rodzice tak się nią opiekowali mocno, że oddali byle komu, nawet nie wiedzieli komu, bo musieli uciekać przed strażnikami granicznymi, którzy zapewne chcieli ich zabić i zakopać gdzieś w lesie. Teraz, w wolnej Polsce, zostaje już tylko ekshumować wszystkie masowe groby w lasach pod granicą z Białorusią, a winnych zbrodni ukarać. Pewnie pierwsza z łopatą ruszy Janina Ochojska z Różą Thun i własnymi rencyma odkopią wszystkie masowe groby. Może nawet znajdą Eileen.

Mogę tak długo jeszcze wymieniać cuda, jakie stały się w ciągu zaledwie kilkudziesięciu dni. Jak na przykład zamach stanu w wykonaniu reżimu, który miał przy okazji Święta Niepodległości wyprowadzić swoje bojówki na ulice polskich miast. Jeszcze wcześniej przegapiłam wojska na ulicach, które miały na rozkaz bronić dyktatora i reżimu. A w międzyczasie powołany ze struktur dyktatorskiego reżimu marszałek senior miał otworzyć obrady Sejmu i ogłosić od razu przerwę do świętego nigdy, aby dyktatura trwała nadal. Bo wiadomo, trwała i trwa mać. Niestety, wszystko to przegapiłam. Przepraszam. Ale może są chociaż jakieś zarchiwizowane transmisje z tych wydarzeń? Jak by co, poczęstujcie mnie linkiem.

Przez prawie osiem lat słuchaliśmy o braku praworządności, a nawet wstrzymane zostały należne nam pieniądze z Unii Europejskiej. Słuchaliśmy o zabijaniu aktywistów LGBT ze Stop Bzdurom, którzy zgarnęli ze zbiórek prawie pół miliona złotych, wydali na pizzkę i rozpłynęli się w powietrzu, że aż wszelki słuch po nich zaginął. Słuchaliśmy o zamachu na wolne media, które wcale to a wcale nie mogły działać w tej okropnej dyktaturze. Słuchaliśmy w końcu również o kradzieży demokracji, braku możliwości protestowania, a także wolnych strefach od LGBT, które były tabliczkami powywieszanymi przez aktywistę LGBT, a od posła Biedronia słyszeliśmy, że nie może wejść do jakiejś tam restauracji – tak tajnej, że nie był nawet w stanie podać miasta, w którym jest zlokalizowana.

To dopiero początek cudów, jakie będziemy oglądać w najbliższym czasie. Wkrótce obalanie dyktatury przybierze dużo większe rozmiary – oczywiście w pełni demokratyczne, jak prezydium w Sejmie i w Senacie. Teraz to dopiero będzie wolność, którą będą nam przywracać ci ciemiężeni przez lata piewcy demokracji, a o praworządności, jaka nastanie, będą się uczyć dzieci i dorośli na całym świecie. Problem jest tylko taki, że ten brak praworządności nigdy nie istniał, tak samo jak dyktatura i tak samo jak Eileen w czerwonej kurteczce. Ale kogo to obchodzi na wojnie z upadłym w wyniku wrzucenia kart wyborczych reżymem…

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do