Reklama

Dupa tam z Wisłą, gdysz inne rzeki som hore

19/09/2020 10:38

Właśnie takie wrażenie odniosłam po ponad półgodzinnym nagraniu jakie wykonała jedna z organizacji ekoaktywistycznych na Wiśle, w momencie wyrzutu ścieków. Ta organizacja stwierdziła, że gigantyczny wyciek i to już kolejny, jest tylko incydentem. A prawdziwym problemem są inne polskie rzeki. Naprawdę. Dokładnie tak.

Każdego dnia przecieram oczy ze zdumienia, kiedy słucham sobie lub czytam o tym co wyprawia się na tym świecie. I kiedy myślę, że nie może być głupiej, ktoś z boku krzyczy: „Potrzymaj mi piwo”. Czy jest gdzieś kres tego wariactwa, które nas otacza? Patrząc na to co się dzieje, wydaje mi się, że granice już kilka tysięcy, a może i miliony razy, zostały przekroczone. Jednak co gorsze, to za każdym razem, gdy wydaje mi się, że głupota sięgnęła dna, pojawia się pukanie od spodu i przekraczana jest kolejna granica. I tak praktycznie codziennie od jakiegoś czasu.

Zanim przejdę do tematu, który chcę dziś poruszyć, podzielę się tylko przerażającą informacją, która pokazuje jak pobłażanie głupocie, zbiera kolejne żniwo. Dokładnie wczoraj, w minioną niedzielę, 6 września, pojawiła się informacja, że „holenderska partia pedofilska – PNVD, rozwiązana w 2010 r., została reaktywowana. Oprócz postulatu legalizacji pedofilii program partii zawiera także postulat legalizacji nekrofilii- "za zgodą pisemną zmarłego". Partia chce startować w wyborach w marcu” – taką informację przekazała dziennikarka Aleksandra Rybińska podając jednocześnie link do petycji, w której ludzie sprzeciwiają się funkcjonowaniu tej partii. Już sam fakt, że w ogóle do udziału w życiu publicznym dopuszcza się ludzi prezentujących tego typu postulaty, świadczy o tym, że zabrnęliśmy stanowczo za daleko. Akty nekrofilii oraz czyny pedofilskie były bowiem przestępstwami długo wcześniej zanim pojawiły się jakiekolwiek organizacje pozarządowe czy partie w dowolnym kraju na świecie.

Po takiej dawce wiadomości w niedzielny wieczór, natknęłam się na dodatek na film jednej z organizacji ekoaktywistycznych. Jakaś młoda dziewczynka, nie wiem nawet czy ma ukończoną naukę na poziomie szkoły średniej, wypowiadała się o stanie Wisły oraz innych polskich rzek. Nie wiem, może skończyła szkołę średnią, może studiuje, może nawet jakimś cudem jest już po studiach, ale ilość głupot, które wygadywała, była wprost proporcjonalna do tysięcy litrów ścieków lejących się do Wisły, po której pływała sobie na łódce.

Od dłuższego czasu zastanawiam się, jak to jest, że ludzie, którzy ukończyli studia kierunkowe, pracują po wiele lat w swoim wyuczonym zawodzie, prowadzą różnego rodzaju badania nie tylko w Polsce, bo też i za granicą, a niejednokrotnie nawet we współpracy międzynarodowej, nie mają nic do gadania, kiedy pojawiają się takie młode osóbki, którym się wydaje, że wiedzą lepiej. Ale z jakiego powodu wiedzą lepiej? Bo co? Naoglądali się filmików na Youtubie? Wyszli nad brzeg rzeki, wciągnęli powietrze i wiedzą co w nim jest? A może na oko sprawdzili, co zawiera woda, bo to ma większe znaczenie niż badania w laboratoriach? Nie wiem, po prostu nie wiem. Niestety, z jakiegoś powodu, to właśnie takie postaci przejmują pouczanie ludzi wykształconych w swojej profesji, a świat mediów i polityków im przyklaskuje.

Dość wspomnieć Gretę Thunberg, która ma gówniane pojęcie o czymkolwiek, bo zwyczajnie jest za młoda na to, żeby posiąść wiedzę specjalistyczną w sprawach, o których się wypowiada. Ale banda palantów siedzi i słucha jej, jakby to było jakieś objawienie, o czym nikt do tej pory nie wiedział. To, że znajdują się tacy, którzy jej przyklaskują, mnie nie dziwi, bo za Gretą stoją ogromne pieniądze. A skoro tak, to spadną ochłapy z pańskiego stołu. I biznes się kręci. Szkoda tylko, że w tym samym czasie ludzie, którzy mają głowę nie po to, aby deszcz się nie lał do środka, a w niej działający mózg, nie protestują dostatecznie mocno, żeby ukrócić wariactwo i zarabianie pieniędzy na takich Gretach i innych beretach.

W każdym razie, młoda ekoaktywistka wypłynęła na Wisłę, żeby powiedzieć, że się nic w zasadzie nie stało. Nie ma żadnej katastrofy ekologicznej. To tylko incydent. A prawdziwy problem to wszystkie inne rzeki, nad którymi – a jakże – polski rząd nie panuje, nie interesuje się i to dopiero jest skandal. To, że awaria w Czajce spowodowała największy na świecie wyciek nieczystości do zbiornika wodnego jaki kiedykolwiek odnotowano na globie ziemskim, to pikuś. Rozumiecie. Pikuś po prostu. A taki właśnie wyciek miał miejsce w ubiegłym roku. W tym roku nieczystości wylewa się o wiele więcej, ale to przecież tylko incydent.

Żeby było śmieszniej, nagranie to było sprzed kilku dni. Panieneczka opowiadała jak to trzeba chronić inne rzeki, jak rząd o nie w ogóle nie dba, a tu Wisła, jakieś ścieki… oczyści się sama. Bo to duża rzeka i sama sobie poradzi. Brakuje mi już tylko tego, żeby prezydent Trzaskowski i reszta towarzystwa z jego świty, wpadła na jeden, jedyny sensowny wobec tego pomysł. A mianowicie, żeby zamknąć w cholerę tę Czajkę i spuszczać wszystkie gówna i inne ścieki do Wisły już na zawsze. No przecież rzeka poradzi sobie sama. W budżecie zostałyby miliony złotych i nikogo więcej żadne awarie nie będą już obchodzić.

Tyle tylko, że dosłownie kilka dni po nagraniu tej panieneczki, w sieci pojawiło się mnóstwo filmów i nagrań pokazujących śnięte ryby wyrzucone na brzeg Wisły. Nie wiem, ile kilogramów, a raczej ton, można by było nazbierać, nie mam pojęcia. Ale mam taką propozycję, aby ci najmądrzejsi ekoaktywiści poszli sobie nad Wisłę i pozbierali te ryby, a później przyrządzili je wyłącznie sobie do jedzenia. No przecież Wisła sama się oczyszcza, więc czego tu się bać? Toż to sama natura. I ryb zabijać nie trzeba, bo już są gotowe martwe. Jak sami twierdzili, awaria w Czajce nie spowodowała żadnej katastrofy ekologicznej. To wydaje się logiczne, że Rafał Trzaskowski może spać spokojnie, a na Czajce powiesić kłódkę oraz karteczkę z napisem „Nieczynne”.

Bo wiecie, rozumiecie, problemem są inne rzeki, dlatego ekoaktywiści już napisali… o nie, nie do Rafała Trzaskowskiego. Napisali list do premiera Morawieckiego, żeby zajął się kontrolą systemu ochrony polskich wód. I żeby pod żadnym pozorem nie planował żadnych inwestycji w samorządach, na które i tak nie ma żadnego wpływu – no może poza częściowym finansowaniem niektórych z nich. Ale wiecie, rozumiecie, premier ma zakazać inwestycji, których nie realizuje… bo rzeki, tak jak Wisła, muszą się same oczyszczać i będą się oczyszczać, jak premier nie będzie nic budował.

Mam dla ekoaktywistów bardzo dobre informacje w związku z tym. Premier nie realizuje większości inwestycji, bo zarządza państwem. Większość inwestycji realizują samorządy, których to przedstawicieli wybierają mieszkańcy poszczególnych gmin, powiatów czy województw lub przedsiębiorcy działający na terenie danego samorządu. Więc na przykład, jeśli w jakimś Bydgoszczu czy w innym Turoniu jakiś przedsiębiorca będzie chciał sobie postawić niedaleko rzeki zakład produkujący przykładowo papierowe słomki, to ekoaktywiści powinni koniecznie o tym poinformować premiera, aby ten zakazał budowy czegokolwiek. Powinni też powiadomić o tym Antka szwagra, panią Zdzisię z mięsnego, Mietka blacharza, Józka Smołę z portierni i Karynę z infolinii. Oni wszyscy mają taki sam wpływ na wydanie pozwolenia na budowę na terenie danego samorządu, co premier.

Nie wiem, kiedy skończy się to całe wariactwo i kiedy zwyczajnie rozum będzie przemawiał za decyzjami, a nie pierdoły, które plotą jakieś dzieciaki z transparentami. Bo im się akurat wydaje, że wiedzą wszystko najlepiej, więc wszyscy mają ich słuchać. Bardzo liczę na to, że w szybkim terminie rząd zajmie się poważnymi rzeczami, czyli posprząta burdel w sądownictwie, przeprowadzi repolonizację mediów, a później zajmie się weryfikacją finansowania organizacji, które bredzą głupoty o tym, że dupa tam z Wisłą, gdysz inne rzeki som hore.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do