Mój wuj, kiedy nie chce mu się gadać, odpowiada ciągle i przeciągle: „Eeeee-tam”. Nie zdziwiłbym się, gdyby dla naszych wnuków określenie „e-tam” oznaczało elektroniczną przestrzeń oddaloną od e-tutaj.
Już dziś mamy przecież e-książkę, e-gazetę, jest e-papier i e-papieros. Nie ma jeszcze e-tytoniu, więc nie można własnoręcznie skręcić e-papierosa. Ale są np. e-kwiaty, które można wykonać z małpy, kresek i apostrofów. Sporo ich dostałem w ostatnie urodziny. Chciałem oficjalnie poe-dziękować.
E-Dziękuję również za wszystkie e-pocałunki z dwukropka i gwiazdki. Naprawdę są to niezwykłe przeżycia, do dziś przechodzą mnie e-ciary na myśl o dwukropku i gwiazdce od Kasi, która jest moją cudowną e-koleżanką, bo oboje wysyłamy e-mailem e-teksty do pewnej e-gazety, a e-redakcja wysyła nam e-bankowością e-pieniądze.
Za parę dni święta wielkanocne i tak sobie pomyślałem, że moglibyśmy się spotkać na e-redakcyjnym e-śniadaniu całą e-kipą. Zrobienie prostej fleszowej aplikacji do dzielenia się e-jajem nie jest przecież takie skomplikowane, więc nikt nie musiałby się nawe ruszać z domu, żeby zatopić się w atmosferę elektronicznej bliskości i cyfrowej życzliwości.
Nie wiem, jakby do zwyczaju e-świąt odniosły kręgi kościelne, ale myślę, że odkąd nawet piskopat przeszedł na wersję elektroniczną, jest w kościele większe zrozumienie dla nowoczesności.
Zresztą, dla chcącego nic trudnego. Jak się chce można nawet wydać e-wesele. Mojemu kumplowi to się udało. Zaraz po wizycie w USC, wrócił do domu, zmienił status na portalu społecznościowym, 68 użytkowników polubiło to i było po balu, tzn. po e-weselu. Nikt nie miał kaca, nikt nikogo nie pobił, nikt nie narzekał na DJ-a ani na barszcz.
Nie mówiąc już o tym, że przy e-weselu nie ucierpiało ani jedno zwierzę i nie wyprodukowano ani grama dwutlenku węgla. Trzeba brać z niego przykład, bo cały świat już się elektronizuje. E-gipt i E-kwador funkcjonują już tylko w wersji elektronicznej. Stonia obawia się że po cyfryzacji pojawi się w kraju kilka milionów e-stonek.
A Kaspersky nie wymyślił jeszcze programu anty e-owadowego. Holandia też się zastanawia, słyszałem, że z powodu przeludnienia mają zacząć cyfryzację kraju od e-cmentarzy. Nie wiem, jak to będzie wyglądało, ale wyobrażam sobie cyfrowe mogiły, a zamiast kciuka z podpisem „Lubię to”, będzie można klikać animowaną łezkę z podpisem „kondolencje”. Chyba że ktoś jest staroświecki i nie przekona się do nowych zwyczajów. Wtedy zapali tradycyjny znicz z apostrofu między dwoma nawiasami kwadratowymi i posłucha w skupieniu e-tiudy e–dur Chopina – pięknej elektronicznej tiudy o cyfrowym durze brzusznym.
I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od elektronicznych kranów, na których oglądaliśmy filmy.
Świetny tekst ;)
Żyjemy w świecie e-... :D
Świetny felieton Panie Krzysztofie