Reklama

Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle

17/11/2020 10:38

Prawda stara jak świat, o której część zapomniała. Niepotrzebnie, a w zasadzie to nawet źle, że zapomniała. Baby właśnie przypominają, co to znaczy, gdy się je wkurzy. Normalnie ręka, noga, mózg na ścianie. A wiem, gdyż sama jestem babą i wiem co się dzieje, jak ktoś mnie wkurzy. Ale wiem też coś jeszcze…

Po pierwsze i najważniejsze, jest tyle wątków, które trzeba byłoby tu poruszyć, że internet by się pewnie skończył, zanim wszystkie bym omówiła. Skupię się zatem na kilku kwestiach, które dziś już wyglądają zupełnie inaczej niż pierwszego dnia, kiedy rozpoczęły się protesty. Wtedy tak, owszem, na ulice w polskich miastach wyszły przede wszystkim kobiety. Były wkurzone naruszeniem zgniłego kompromisu aborcyjnego. Zgniłego, bo on nigdy nie pasował ani radykałom z prawej, ani radykałom z lewej strony. Wyszły na fali głównie braku zrozumienia dla orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Przecież przez kilka pierwszych dni czytałam, że każą im nosić w sobie martwe płody, co medycznie nie jest realne, bo gdyby tak było, nie chodziłyby już po kilku dniach z powodu własnego zgonu. Przecież kazali im nosić i urodzić dzieci z gwałtów, czyli nie wiedziały, że o tym Trybunał w ogóle nie orzekał – więcej o tym w dalszej części. Przecież kazali im nosić ciążę, która zagraża ich zdrowiu i życiu, o czym również Trybunał się nie wypowiadał.

Emocje rozgrzane do zenitu, choć znakomita większość nie sprawdziła o co chodzi i jak się to ma do haseł wznoszonych na manifestacjach. I tak, tu fatalny błąd. Nie kobiet, ale Trybunału Konstytucyjnego, mediów, przedstawicieli poszczególnych partii, w tym partii rządzącej i rządu. Nie było praktycznie żadnego przekazu, tłumaczenia, ani wyjaśnienia. Machina więc ruszyła. I jak to bywa, psychologia tłumu pociągnęła za sobą te tłumy nieświadome początkowo o co w ogóle chodzi. Szybko co niektórzy połapali się, że na tej fali można coś ugrać dla siebie. Dlatego natychmiast podłączyła się pod falę protestów opozycja, jakieś różne odpryski polityczne, ale przede wszystkim masa dzieciaków, która błyskawicznie zaczęła kręcić całym tym bajzlem.

O tak, bo panie, które na pewno w dużej mierze wyszły z pobudek – w ich rozumieniu dobrych – stały się narzędziem w rękach gówniarzy. Większość nawet nie wie, że w internecie 12, 13 i 16-latki skrzykiwały się na manifestacje i miały głęboko w dupie temat aborcji. Poświęciłam sporo czasu, aby poprzedzierać się na te ich profile, które komunikowały się ze sobą takim pewnym powiedzmy kodem, najczęściej na dodatek po angielsku, a które podżegały do demonstracji i wychodzenia na ulice. To one stanowiły gro tłumów i całej tej wulgarności, której uległy dorosłe i wydawałoby się rozumne kobiety. To te dzieciaki jako pierwsze wpadły na pomysł, żeby walić do kościołów i demolować je. To te dzieciaki pisały do siebie, że jest zajebiście, bo „stare kurwy nareszcie wyzdychają”, wliczając w to zresztą swoich własnych rodziców. To te dzieciaki cieszyły się i śmiały, że tak łatwo kręcić „jebanymi kurwami i debilami, które drą japy do polityków zjebanego PiS-u”. I nie, nie miały w tym przypadku na myśli kobiet w swojej masie, ale panie i panów polityków z lewicy, którzy robią to, co one zaplanowały. Te dzieciaki pisały do siebie, że kretyni dają im rządzić wszystkim i załatwiają ich sprawy, bo – UWAGA! – oni sami nie mają jeszcze praw wyborczych. Ale za 3-4 lata będą miały i przyjdą na gotowe do władzy. Bo „ po chuj się uczyć jakiejś zjebanej historii, chodzić do śmierdzącego pedała na religię, a pani od matmy to powinna zdechnąć, a najlepiej, żeby ją wyskrobali choćby i teraz”.

I niestety, wiele matek szło obok swoich dzieci w protestach nie mając nawet świadomości, że ich własne dziecko ze swoimi kolegami i koleżankami, ma ją za „zjebaną kurwę, która powinna zdechnąć, bo jest za stara, ale może na proteście się zarazi i zdechnie, bo już wytrzymać z nią nie można”. Zresztą o ojcach miały identyczne zdanie, którzy często szli obok.

Być może opiszę szerzej to zjawisko w niedalekiej przyszłości. Ale w tym miejscu tyle wystarczy. W każdym razie szybko sytuacja wymknęła się spod kontroli, bo emocji tłumu nie da się kontrolować. Od początku zresztą włączyły się w to wszystko media – bez żadnych niespodzianek – opisujące to, co ich odbiorcy chcieliby najbardziej poczytać, usłyszeć i zobaczyć. Prawdy było w tym niewiele, ale za to emocji cała masa. Już po 3-4 dniach kobiety szły na protesty nie wiedząc nawet, że idą w manifestacjach domagających się prawa do aborcji na każde życzenie i w każdych warunkach. Ogłosiły to liderki Strajku Kobiet, które formalnie odpowiadają za demonstracje. W każdym razie na ich profilach można poczytać, gdzie, co jak i o której. A żeby było śmieszniej, tymi liderkami kręcą nadal te dzieciaki ustawiając wszystko jak im pasuje. Powiem tyle, tu nie chodzi o 100 czy 500 dzieci. Te dzieciaki mają tysiące kont w internecie, działają w porozumieniu z kolegami i koleżankami zza granicy, które roznoszą właściwe treści po kraju i za granicą. Stąd jest przeczucie o ogromnym zasięgu, który tworzą właśnie te dzieciaki.

Po kilku dniach protesty, ponoć kobiet, jak to zwykle bywa, przerodziły się w ogólnopolskie protesty społeczne i polityczne, ale nade wszystko gospodarcze. Już bez podziału na jakiekolwiek płci. Zauważcie, że nagle zniknęły wszystkie inne płcie, niż kobieta i mężczyzna. Cud! Ale to, że dziś protesty się odbywają mnie nie dziwi, bo epidemia koronawirusa dała mocno w kość wszystkim. Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Od miesięcy część biznesów nie może działać – jak na przykład leży cała branża eventowa, scenotechnika, artyści, Dj-e, muzycy, kabareciarze, aktorzy, specjaliści od światła i dźwięku oraz wiele innych – oni ponad pół roku siedzą bez pracy, bez dochodów i nie wiedzą kiedy, ani czy w ogóle będą mogli pracować. To tysiące ludzi zatrudnionych do niedawna w tej tylko branży. Restauratorzy działają na pół gwizdka, podmioty z branży turystycznej mają jeszcze gorzej, dyskoteki, czy kluby nawet jeszcze gorzej, a mogę tak wymieniać dalej.

Czy to wszystko wina rządu? Nie bardzo, bo epidemia walnęła we wszystkich na całym świecie. Ale winą rządu jest, że w tym czasie, kiedy ludzie tracą dochody i nie mają pojęcia, czy będą w ogóle mogli pracować i spłacać kredyty, służba zdrowia działa tak że nawet do lekarza rodzinnego nie można się dostać, do urzędu nie można się dostać, do przedszkola nie wiadomo czy dziecko prowadzić, czy nie, itd., itd., rząd zajmował się sam sobą nie mogąc ustalić, jak będzie wyglądał po rekonstrukcji, a w międzyczasie zajął się piątką dla zwierząt, przy okazji wkurzając rolników, którzy jeszcze jako tako mieli w czasie epidemii. To zresztą tylko i tak wycinek tego wszystkiego, co się działo, dzieje i dziać się będzie. Po za tym jeszcze w sieci oraz w mediach jest tyle dezinformacji, nad czym nikt nie panuje. Od dawna, zwłaszcza w mediach społecznościowych działa rosyjska agentura i robi to nad wyraz skutecznie, zwłaszcza w przypadku informacji na temat epidemii koronawirusa.

I mogłabym powiedzieć, że faktycznie jest tak, że gdzie diabeł nie może, tam babę pośle, bo sterowane dzieciakami baby poszły na pierwszy front wszczynając burdy i chaos. A naprawdę, nie ma nic gorszego na świecie, jak wkurzona baba, która z racji tego, że jest babą, zawsze będzie kierowała się emocjami, a dopiero później rozumem. Tak było, jest i będzie, choćby nam zalegalizowano 876 547 płci. I na koniec jeszcze jedno, od czego ponoć wszystko się zaczęło. Wierzący, czy nie, módlcie się, aby komuś nie przyszło do głowy złożyć wniosek do Trybunału Konstytucyjnego zapytanie o zgodność z Konstytucją przepisu pozwalającego na aborcję dziecka pochodzącego z gwałtu. Usłyszycie bowiem na pewno, że NIE! Co będzie oznaczało, że takich dzieci też nie będzie można usuwać.

Jeśli opozycja myśli, że na tym proteście uda się jej przejąć władzę, mam złe wieści – nie uda się. Politykom lewicy już się wydaje, że przejęli władzę, ale tak też nie jest. A jedyne co trzeba teraz zrobić, to zająć się na poważnie przede wszystkim trzema rzeczami. Po pierwsze i najważniejsze – służbą zdrowia, w każdym jej aspekcie, pomocą dla przedsiębiorców tych branż, które są zamrożone od marca tego roku i po trzecie, a w zasadzie przedpierwsze – reformą sądownictwa, które powinno ukarać i tam gdzie trzeba powsadzać do więzień, winnych obecnego chaosu. Dopiero potem siąść do poważnej dyskusji na temat zmian w polskiej Konstytucji.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do