Reklama

Jestem szczęściarą… w końcu!

07/03/2015 18:16


Miałam dziś napisać kilka słów o Jagiellonii, meczach, biletach i zaproszeniach, ale coś mi się nie zgadza… przynajmniej na razie. Napiszę o tym pewnie za kilka dni. Więc tak sobie pomyślałam, że przy sobocie może zechcecie poczytać coś lżejszego. Troszkę się otworzę, ale myślę, że warto.

Chciałabym się podzielić osobistymi odczuciami i doświadczeniami odnośnie realizowania własnych pasji. Ja mam to szczęście, że je obecnie realizuję. W sumie mogę powiedzieć, że od czasu do czasu udawało mi się to z lepszym lub mniej lepszym, ale jednak skutkiem. Natomiast obecnie chyba jestem jedną z niewielu szczęściar w tym kraju, która ma okazję robić to co lubi i z tego żyć. Może nie jest to jeszcze wiele – na dom ani jacht, ani nawet egzotyczne wycieczki mnie nie stać. Ale daje spokój ducha. Nikt nie stoi mi nad głową i nie chrzani głupot. Nawet nie macie pojęcia jak odżyłam po 10 latach użerania się z kolejnymi szefami w urzędzie, w jakim dane mi było pracować. Ci szefowie nie odróżniali uchwały od ustawy, ani dyrektywy od rozporządzenia. Dzięki Bogu nie muszę już tego tłumaczyć, ani słuchać kolejnych bezsensownych poleceń. W końcu robię to co chcę, jak chcę, o której chcę i …

Mam kolejne szczęście, że pracuję z przyjaciółmi. Każdy stały członek zespołu jest moim przyjacielem i odwrotnie. Nie ma między nami żadnych nieporozumień, ani waśni. Wszystko chodzi, lepiej – gorzej, ale chodzi. Możemy na siebie liczyć w absolutnie każdej sytuacji. Ta sytuacja trwa od samego początku, od kiedy istnieje redakcja i portal „Dzień Dobry Białystok”. No i kto ma lepiej w tym mieście? Myślę, że mało jest miejsc pracy, w których szef otacza się prawdziwymi przyjaciółmi, a pracownicy mają w szefie przyjaciela, który za nimi pójdzie w ogień i nie da skrzywdzić ani na milimetr. I nie piszę tego na wyrost. Każdy kto zna naszą ekipkę bliżej, wie że to święta prawda i wie jeszcze bardziej, że trzymamy się siebie jak plastry. Bawimy się swoją pracą, pomagamy sobie i może dlatego jeszcze to wszystko działa.

W Białymstoku niejednokrotnie próbowano stworzyć kolejny nośnik mediowy. Powstawały kolejne portale, gazety, inne projekty, ale wcześniej czy później coś jednak nie działało. Część z nich już zupełnie nie działa. Myślę, że nam się udało i raczej nie znikniemy z rynku. Wręcz odwrotnie, właśnie się rozwijamy i za niedługo wszyscy będą mogli zobaczyć efekty naszego wspólnego wysiłku i pracy. Mam nadzieję, że będziecie mile zaskoczeni. W tym wszystkim ważne jest nasze bezgraniczne zaufanie do siebie, pasja tworzenia, rozwijanie się, kreatywność, przyjaźń i lojalność, jaką trudno spotkać nawet w związkach małżeńskich.

Powiem Wam, że były próby rozdzielania naszej załogi, skłócenia, czy rozbicia. I co? I tyle, że nie udało się i nie ma szans, że się uda. Chyba przetrwaliśmy najtrudniejszy czas. Choć w sumie nie wiadomo co przyniesie los. Tak czy siak, myślę, że kolejne próby rozbicia ekipki DDB spalą na panewce. Stestowaliśmy się nie tylko przy portalu, ale także przy innych projektach, wspólnych działaniach w zupełnie odmiennych od mediów obszarach i w końcu także w życiu. Takie doświadczenia i wspólne przeżycia łączą tak bardzo, że aż trudno to opisać. Co ciekawe, zupełnie nie łączą nas pieniądze, ani żeby było śmieszniej – wspólny biznes, mimo że razem ciągniemy ten wózek. Dlatego nie polecam wbijać szpilek pomiędzy nas, bo to się zwyczajnie nie uda.

Naprawdę w życiu bardzo ważne jest to, aby robić to co się lubi i co ważne – z ludźmi, których się lubi. Wtedy wychodzi. Nam myślę się udało. I nie tylko przy portalu. Wyszło nam także przy innych okazjach. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak pewna tego, w jakim kierunku jeszcze bardziej chcę się rozwijać i z kim jest mi w życiu po drodze. Z tego miejsca dziękuję wszystkim swoim przyjaciołom z redakcji i przyjaciołom, którzy wspierają mnie poza redakcją. Jestem szczęściarą!

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do