
Rolnicy z okolicznych wsi dostarczają mniej mleka do Spółdzielni Mleczarskiej w Łapach. Wolą wozić mleko tam, gdzie jest pewność otrzymania zapłaty. Od kilku miesięcy przedsiębiorstwo złapało zadyszkę finansową i obecnie trwają próby naprawienia sytuacji finansowej.
Na początku ubiegłego miesiąca publicznie pojawiła się informacja o złej kondycji finansowej Spółdzielni Mleczarskiej w Łapach. Rolnicy już wcześniej wiedzieli, że źle się dzieje, ponieważ część z nich nie otrzymywała zapłat za mleko, inni musieli czekać aż pieniądze się pojawią. W końcu jednak ktoś zdecydował się poinformować o tym w internecie, w mediach społecznościowych – i jak to często bywa w takich sytuacjach, dalej poszło lotem błyskawicy, choć nie do końca zgodnie z prawdą.
Prawdą nie jest, że łapska mleczarnia jest w stanie upadłości. Trwają po prostu poszukiwania wyjścia z trudnej sytuacji. Między innymi prezes usiłował rozmawiać o fuzji z Mlekovitą z Wysokiego Mazowieckiego. Tu jednak się nie udało. Stąd trwają inne drogi poszukiwania inwestorów lub nowych rynków zbytu dla naprawdę dobrych jakościowo produktów mlecznych.
Niemniej, w takiej sytuacji, kiedy nie do końca prawdziwa informacja zaczęła żyć własnym życiem, część rolników zrezygnowała z przekazywania mleczarni swojego mleka. W rozmowach z mediami, jak i w mediach społecznościowych podnosili głównie taki argument, że nie mogą czekać w nieskończoność na wypłatę należności. Pod koniec lutego Spółdzielnia Mleczarska w Łapach zalegała z wypłatami dla rolników już na ponad 6 mln złotych.
Zmniejszenie towaru dostarczanego do przedsiębiorstwa znacząco utrudnia poszukiwanie nowych odbiorców dla wytwarzanych tam produktów mlecznych. I jeszcze cały czas nie ma mowy o upadłości, bo trwają rozmowy na temat przejęcia łapskiej spółdzielni przez innym podmiot. Dziś jeszcze nie ma jednak wiążących i ostatecznych decyzji.
Gdyby jednak stało się najgorsze, to dla Łap, a przede wszystkim mieszkańców tego miasta, byłoby to ogromnym ciosem. Łapy przeżyły już upadki dużych firm, które tam działały latami dając zatrudnienie setkom ludzi z miasta i okolicznych miejscowości. W 2008 roku zamknięta została Cukrownia w Łapach, a już rok później padł gigant kolejowy – Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego. Na szczęście w Łapach działa też specjalna strefa ekonomiczna, w której ulokowanych jest kilka dużych podmiotów gospodarczych. Upadek mleczarni w Łapach jednak byłby prawdziwym dramatem.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie