Reklama

Wyczółki-story czyli państwo ze srajtaśmy. Nasz Stand-up polityczny

19/09/2024 12:46

Pamiętacie jeszcze zdarzenie z Wyczółek? Nie? To przypomnę: w połowie lipca banda rozwydrzonej gówniarzerii płci wszelkiej w wieku dość młodym bawiła się w tej niewielkiej wiosce leżącej niemal na granicy z Białorusią. Świętowali tam wesele, gdzie jedna pani wzięła ślub z drugą panią. Było trochę Polaków, trochę gości zagranicznych i bardzo niewielu lokalsów. Wyszli nocą z zabawy i spotkali jadących ze służby żołnierzy. Spotkanie skończyło się wyzwiskami w kierunku mundurowych, skandalicznymi okrzykami, chlapaniem piwem, popychaniem i demonstrowaniem gołych czterech liter. Internet trząsł się z oburzenia, politycy zapowiadali poważne śledztwa. I co? I nic!

Jest już dobrze ponad dwa miesiące po tym wydarzeniu. Policja przesłuchała kilkunaście osób z czego większość to postponowani żołnierze. Kilkanaście osób dostało mandaty: od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Najsurowszy - 5 tysięcy - dostał właściciel pojazdu zaparkowanego obok zdarzenia, który odmówił podania nazwiska kierowcy. Za co karano: głównie za niezachowanie porządku. Kilka osób na jakiś czas miało zatrzymane paszporty. Tyle zostało w ogólnej burzy związanej ze znieważaniem godła i munduru oraz obrażanie żołnierzy strzegących naszej granicy przed nielegalnymi imigrantami. Tyle wyszło ze śledztw pod specjalnym nadzorem wicepremiera Kosiniaka-Kamysza i ministra Siemoniaka. Wyszło akurat tyle co ze 100 konkretów na 100 dni czyli wielkie nic! 

Od samego początku miałem wrażenie, że tej sprawie chce się ukręcić łeb. Policja działała jakby z przymusu i czuć było niechęć do prowadzenia sprawy. Politycy ruszyli ze słowami oburzenia dopiero, kiedy zapłonął internet i wściekli ludzie żądali reakcji. Ci sami ludzie, którzy pamiętali o niedawnej śmierci żołnierza pchniętego nożem przez jednego z uchodźców. Sprawców ustalono i okazało się, że nie można na nich znaleźć paragrafu... W kraju, w którym wsadzamy podejrzanych na wiele miesięcy do aresztu wydobywczego za przestępstwa urzędnicze i gdzie prokuratorzy i ministrowie stosują prawo tak jak je rozumieją zabrakło przepisu, żeby znaleźć podstawę do karania za znieważenie munduru i godła, które nosi wojsko. Są pomysły jak cofnąć podpis premiera, ale nie ma pomysłu jak dobrać się do skóry lewackim agresywnym durniom, którzy obrażają polskiego żołnierza. Nie chce mi się w to wierzyć. 

Słyszałem pokątnie, że sprawie ukręcono łeb (albo próbuje się ukręcić), bo żołnierze zachowali się nieoptymalnie. Nie powinni byli nagrywać zajścia, nie trzeba było się zatrzymywać, to było prowokacyjne. I w ogóle błąd wojska, że wrzuciło to nagranie do sieci. Ogólnie jak się to sprawę będzie dalej prowadzić to ukarani mogą zostać żołnierze, bo im nie wolno takich rzeczy. No, nie wierzę! A co miało zrobić wojsko: uciekać przed pijanymi gówniarzami? Gdyby nie nagranie nikt nie uwierzyłby w przebieg zajścia, gdyby nie znalazło się ono w sieci znieważenia by nie było. Przedziwna logika! Tak jakby stłuczenie termometra likwidowało gorączkę.

Otóż uważam, że to skandal, że dotąd nie ukarano surowo winowajców zajścia. Skandaliczne jest państwo, które nie potrafi ująć się za swoimi żołnierzami. Na pogardę zasługuje rząd, który nie umie (nie chce?) wyciągać konsekwencji wobec ludzi, którzy nie szanują munduru i innych ludzi strzegących ich bezpieczeństwa. To nie jest nawet państwo z dykty - to państwo z papieru. Toaletowego! 

Dosadnie? Populistycznie? Możliwe! Ale jeszcze dosadniejsze jest określenie sytuacji, którą opisałem. Bo jeśli państwo nie ujmuje się za żołnierzami, którzy ryzykują życiem broniąc granicy to za kim się ono ujmie? Poza politykami u władzy? I dla kogo - poza politykami - jest ono potrzebne? I komu - poza politykami - gwarantuje bezpieczeństwo i troskę? 

(Przemysław Sarosiek/ Foto: DDB)

Aktualizacja: 19/09/2024 15:06
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do