Reklama

Z obserwacji reportera: Ma być zielony listek. Tylko po co?

16/05/2015 18:21


Już w przyszłym roku każdy świeżo upieczony kierowca będzie musiał na samochód, którym kieruje, przylepić naklejkę z zielonym listkiem. I jeździć tak przez 8 miesięcy.

Nie wiem, czy cokolwiek zmieni to w bezpieczeństwie na drogach. Raczej spowoduje frustrację wśród innych kierujących. Ustawodawca widocznie stwierdził, że ci, co zdadzą egzamin na prawko, powinni zostać napiętnowani.

Mylę się? Wystarczy spojrzeć na poziom agresji za kierownicą w stosunku do pojazdów oznaczonych jako nauka jazdy. Teraz pokazywać pięść i wrzeszczeć będzie też można na tych, którzy ów kursy skończyli.

Niestety, poziom tolerancji i kultury polskich kierowców pozostawia wiele do życzenia i nie ma co w tym temacie dyskutować. Zakładam, że widząc auto z zielonym listkiem, z góry będą przyjmować, że jedzie przed nimi nieudacznik, który pojęcia nie ma o poruszaniu się po mieście.

Wśród wypowiedzi różnych ekspertów znalazłem takie, które wskazują, że dla innych kierowców zielony listek nie będzie miał większego znaczenia. Ma uświadomić tylko tym młodym, że do doskonałości jeszcze daleko. Idąc tym tropem można odnieść wrażenie, że ustawodawca celowo chce doprowadzić do samozastraszania się.

Absurdalny wydaje mi się zapis, aby młody kierowca przed wyruszeniem w drogę naklejał listek na każdy samochód, który będzie prowadził. Wygląda na to, że nawet w nagłej sytuacji nie będzie można kierować autem taty bez listka. Ciekawe, czy naklejki będą sprzedawane w każdym kiosku za cenę pudełka zapałek…

(Piotr Walczak, [email protected]
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do