Reklama

Za każdym razem, kiedy wydaje mi się, że głupiej już było, to tylko mi się wydaje

23/06/2021 10:32

Planowałam napisać zupełnie o czymś innym na poniedziałek, w swoim cotygodniowym felietonie, ale kiedy poczytałam sobie wpisy na temat zakończonych wyborów na prezydenta Rzeszowa, zdecydowałam o tym, że napiszę o głupocie. W tej – i nie tylko w tej zresztą sprawie, objawiła się ona w całej okazałości. Niestety, znów. A co gorsza, zapewne nie po raz ostatni.

Pierwsza sprawa jest taka, że ilość głupot w tych wyborach jest niepoliczalna. Począwszy od tego, że po prawej stronie wystawiono kilku kandydatów, którzy walczyli o głosy albo tego samego, albo prawie tego samego elektoratu. Opozycja postawiła na jednego kandydata, słabego merytorycznie, ale za to wspieranego przez wszystkich żywych i umarłych. Wbrew temu co twierdzą dziś politycy opozycji, że PiS wspierał na wszelkie możliwe sposoby kogoś tam w Rzeszowie, tak nie było. To opozycyjni politycy zjeżdżali się do Rzeszowa jak muchy do wiadomo czego, po kilka razy w tygodniu. Polityków PiS i – jak to określają – partyjnej telewizji – było tam tyle co kot napłakał. Ale mniej o tym.

Wygrał kandydat opozycji, co było wiadomo już kilka tygodni temu, bo PiS właśnie olał niemal kompletnie wybory w Rzeszowie. Począwszy od strategii z wyborem kandydata, po jego wspieranie, aż do wykonania kampanii. Ale najlepsze było to, że opozycja cieszyła się, że pokonała PiS w Rzeszowie. Tak, w tym samym Rzeszowie, w którym PiS nie miał prezydenta począwszy od 2002 roku. Czyli od prawie 20 lat. Opozycja wygrała z opozycją, ale cieszy się, jak by skwarkę liznęła. W każdym razie na tej kanwie ci sami ludzie myślą teraz, że zawojują cały kraj, a nawet świat. Nie chce mi się nawet ani przypominać, ani tłumaczyć, że od wielu lat w dużych miastach wygrywają kandydaci dzisiejszej opozycji, ale od kilku lat ta sama opozycja przegrywa w kraju. Być może przyjdzie jeszcze na to czas, żebym opisała dlaczego moim zdaniem tak się dzieje i dlaczego to się jeszcze długo nie zmieni, a być może nigdy. W każdym razie radość z pokonania PiS w Rzeszowie, który tam nie rządził, to szczyt głupoty. Opozycja pokonała opozycję, ale nie sądzę, aby te tuzy intelektu ogarnęły to zjawisko do kolejnych wyborów.

Samozaorania dokonał przy okazji zakończonych wyborów w Rzeszowie Jarosław Gowin, który jak żaden inny polityk koalicji Zjednoczonej Prawicy skrytykował sam siebie i własne decyzje. Jak sobie pomyślę, że ten człowiek odpowiada za kwestie gospodarcze sam krytykuje to co robi, to mam wątpliwości czy mógł ktoś napisać coś głupszego. A jak sobie jeszcze dołożę fakt, że on również chciał wystawić swojego kandydata na prezydenta Rzeszowa, którego wycofał, żeby poprzeć ostatecznie tego, który choć miał największe szanse, zdobył finalnie prawie najmniej głosów przez własną głupotę, to już wręcz przerażenie ogarnia.

Ale nie tylko to jest beznadziejnie głupie. Jest coś znacznie głupszego. Kilka dni temu słyszałam zarzut. Uwaga, zarzut! Że PiS w kontaktach ze Stanami Zjednoczonymi postawił na Trumpa. I to miał być błąd. A na kogo miał postawić w kontaktach ze Stanami Zjednoczonymi? Na Obamę? Jaki debil stawia na kontakty z opozycją w sytuacji, kiedy ta po prostu nie rządzi? Chyba tylko pani Ciechanouska, która nie ogarnia, co pokazała dobitnie. Akurat postawienie na Trumpa było logicznym i jedynym posunięciem, jakie ktokolwiek mógł zrobić. Bo był prezydentem USA. I od niego zależały wszystkie decyzje. Tylko idiota mógłby układać się z kimś innym. Choć jak patrzę na naszą opozycję, która tego nie wie, to może i nie ma co – jak to mówią – szczempić ryja. I tak nie ogarnie.

Tak samo, jak nie ogarnie, że niezależnie od tego, kto rządzi w Polsce i jaki ma stosunek do obecnej administracji prezydenta USA, ta administracja ma inne priorytety. Od początku chciała układać się z Niemcami i Rosją, a polski rząd, żeby najbardziej waflował obecnemu prezydentowi USA, to nic by to nie dało. Z dwóch zasadniczych powodów. Joe Biden nie ogarnia nawet, gdzie ma przód, a gdzie tył. A do tego sprawia wrażenie, że sam nie wie o co mu chodzi. Jeśli chce układać się z Putinem, jego prywatny dramat. Putin połknie go na śniadanie lub na deser szybciej niż ktokolwiek dziś może wyliczać. Mniejsza z tym zresztą. Bo w tym miejscu chciałam tylko zwrócić uwagę na bezsens zarzutu polskiej opozycji o układaniu się naszego rządu i prezydenta z Donaldem Trumpem, kiedy ten był prezydentem.

Podobnie, jak idiotyczny jest zarzut do polskiego rządu, że w Izraelu wybory wygrał polityk nieprzychylny Polsce. Jak by ten, co przegrał, to był przychylny. Pomijając już idiotyzm w krytykowaniu za to polskiego rządu, który miał zerowy wpływ na wyborców w Izraelu, to akurat w stosunkach z Izraelem zmieni się teraz dokładnie nic. Najbardziej chciałabym zobaczyć, jak i z kim w Izraelu układałaby się polska opozycja? I jak by to się przełożyło na dobre relacje.

Wisienką na torcie jest jednak coś innego. To Rafał Trzaskowski, który wypalił w Gdańsku, że Pawła Adamowicza zabił hejt. Nie facet, u którego rozpoznano chorobę psychiczną. Nie organizator imprezy, który jej nie zabezpieczył. Ale hejt mediów – oczywiście TVP Info, do której to stacji morderca nie miał dostępu, bo w pierdlu pasjami oglądał akurat TVN24. I takie pierdoły wygaduje facet, na dodatek wiceprzewodniczący partii, która wywaliła Adamowicza ze swoich szeregów na zbity ryj i hejtowała przed, jak i po wywaleniu, aż iskry leciały.

Ten sam Rafał Trzaskowski korzystał z usług Soku z Buraka, największego hejterskiego szamba w polskim internecie, żeby w końcu zatrudnić u siebie za publiczne pieniądze twórcę tego szamba. On narzeka na hejt. On, który cieszył michę na okrzyki „Jebać PiS” i mówił, że to słowa aprobaty dla tego co mówił, kiedy w tym samym dokładnie czasie mówił, że hejt to niedobry jest. Mi tam nie przeszkadza, że ktoś robi z siebie debila. Tylko niech potem się nie dziwi, że dokładnie tak jak ja teraz ktoś nazwie to tak jak i ja nazwałam. W ogóle to co odwala Trzaskowski od dłuższego czasu jest nie tylko szczytem hipokryzji, ale zwykłego debilizmu. Usprawiedliwianie go i jego zachowania przez kogokolwiek stawia tego kogoś dokładnie w takiej samej pozycji, co Rafał Trzaskowski ustawił sam siebie.

Opisałam tu sytuacje zaledwie z kilku ostatnich dni. Głupota goni głupotę i głupotą pogania. I tak sobie myślę, że niestety, nie jest to jeszcze najwyżej zawieszona poprzeczka. I myślę sobie również, że za chwilę będzie ona podnoszona przez tych, którzy właśnie pobili kolejne rekordy. I kończąc już wątek głupoty, jak zwykle zlecą mi tu zaraz w komentarzach tuzy tego samego intelektu, które właśnie podniosły poprzeczkę głupoty, żeby mi napisać, że to przecież ja jestem głupia, nie przedstawiając przy okazji żadnego argumentu. Bo i po co? Mi nie przeszkadza, podnoście poprzeczkę dalej. Będzie jeszcze głupiej, ale tylko dzięki wam.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do