Reklama

Kwarantanna w psychiatryku

08/04/2020 10:38

Na początek powiem jedno – dziękuję Bogu za ten rząd, za ministra zdrowia i premiera oraz wszystkich, którzy im pomagają w tych trudnych dniach. Skóra mi cierpnie na samą myśl o tym, co by z nami było, gdyby w obliczu epidemii na odpowiedzialnych stanowiskach byli ludzie, których ja osobiście widziałabym raczej w psychiatryku i to na oddziałach zamkniętych.

Dlaczego tak mocne słowa pisze na początek? Bo nie da się inaczej. Obecny rząd i służby mu podległe walczą bowiem nie tylko z koronawirusem i zagrożeniem jakie za sobą niesie, bo walczą jeszcze z tak tępymi na umyśle idiotami z opozycji, że zwyczajnie współczuję już nie tylko rządowi, podległym mu instytucjom ale nawet i sama sobie. A to dlatego, że te idiotyzmy z racji obowiązków zawodowych muszę śledzić, o niektórych pisać, a jeszcze inne komentować. Powiem szczerze, że chyba wolałabym łopatą węgiel przerzucać przez kilka godzin. Człowiek przynajmniej by się poruszał, zmęczył i poszedł spać zmęczony wysiłkiem fizycznym, a nie psychicznym.

Przykładów można podawać i podawać, i podawać, i podawać…, aby zrozumieć mocne słowa, które piszę w tej sprawie. Może zacznę od tego przykładu, że obecna kandydatka na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska jeszcze kilka dni temu apelowała do premiera, aby wszyscy Polacy przeszli testy na obecność koronawirusa. Pisała o tym, kiedy wszyscy naokoło mówią, żeby siedzieć w domach i nigdzie się nie ruszać. Ona chce wyciągnąć z domów miliony Polaków do placówek medycznych, które cokolwiek nie potwierdzą, to wynik testu już na drugi dzień może być dokładnie odwrotny. Żaden, nawet najlepszy w całym kosmosie i okolicach test na obecność koronawirusa nie da absolutnej gwarancji, że wirus nie przyplącze się już po wyjściu z gabinetu lekarskiego.

I co? To znaczy, że kilkadziesiąt milionów Polaków ma sobie robić testy co kilka godzin? Albo choć co dwa dni? I wyłazić w tym celu z domów, roznosić wszystkie możliwe wirusy z koronawirusem na czele? Ludzie! Przecież tego nawet skomentować się nie da. Ta pani kandydatka nawet na pchanie taczki się nie nadaje… A co tu mówić już o roli prezydenta kraju. Powinna przesiedzieć okres kwarantanny w psychiatryku, na oddziale zamkniętym i bez dostępu do internetu. I po to, żeby kolejne tuzy intelektu, jak rodzimy prezydent miasta, nie podawał tych idiotyzmów dalej. On też dopominał się testów, jak gdyby te testy rozwiązywały sprawę ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa.

Ale skoro już jestem przy rodzimych tuzach intelektu, to kilka dni temu odbyło się spotkanie u premiera. Przyjechali na nie marszałkowie województw i prezydenci największych miast w Polsce. Pojechał na nie także lokalny opozycjonista, co to w magistracie zajmuje się ochroną naszego zdrowia. Pojechał, porobił uśmiechnięte sweetfocie, stwierdził, że rząd jest nieprzygotowany do niczego. A tak w ogóle, to za zdrowie odpowiedzialny jest rząd. Tak, tak. Nie koleś, który tu lokalnie odpowiada za zdrowie i powinien przygotować mieszkańców na cokolwiek, tylko rząd. On był u premiera, strzelił sobie sweetfocie i wystarczy. Gdyby ktoś nie wiedział kim jest ów ten jakże odpowiedzialny opozycjonista – to wyjaśniam. Nazywa się Zbigniew Nikitorowicz i jest zastępcą prezydenta Białegostoku. Jedno jest tylko teraz dobre. Przynajmniej od tamtej pory właściwie nie zabiera głosu. Chociaż tyle.

Następna delikwentka to posłanka Leszczyna. Skrytykowała rząd, ale przede wszystkim spółkę Orlen za to, że wyprodukowała naprędce i dostarczyła na stacje paliw płyn do dezynfekcji. Płyn, który może sobie teraz kupić każdy, jej zdaniem jest za drogi. Kosztuje bowiem 95 złotych za 5 litrów. I co? A to, że posłanka Leszczyna, to następna opozycyjna gwiazda, która powinna zostać zamknięta w psychiatryku na oddziale zamkniętym bez możliwości jego opuszczania przez długie miesiące. Płyn do dezynfekcji obecnie jest najtańszym płynem w kraju, jaki istnieje. Od tego, który można kupić jeszcze – jak ma się farta – w niemieckim Rossmannie, jest tańszy 10-krotnie.

Kolejny model, to poseł Michał Szczerba. Tego akurat znam osobiście od wielu lat i zachodzę w głowę, co jemu się stało w głowę, że pieprzy aż tak bez sensu? Nie ważne. W każdym razie kilka dni temu napisał, że jeden z warszawskich szpitali szykuje wyłącznie sale dla VIP-ów, aby leczyć tylko prezesa Kaczyńskiego. Szpital, który zresztą teraz jak każdy inny szpital w kraju naprawdę ma co robić, musiał zajmować się dementowaniem tych informacji. Bo z całej informacji podanej przez Szczerbę zgadzała się tylko nazwa szpitala oraz nazwa „koronawirus”, wszystko inne było kłamstwem. To kolejny osobnik, który powinien na czas kwarantanny przebywać z dala od ludzi i internetu.

I jeszcze jeden hit. Zaledwie z minionej soboty. Lubuska Platforma na swoim nośniku na twitterze zamieściła filmik z nagraniem z samochodu z takim komentarzem: „Na słubickich bazarach fryzjerzy i restauracje funkcjonują mimo zakazu. Policja odmówiła sanepidowi interwencji bo nie mają patroli. Wszyscy uciekli na L4. Straż graniczna nie może pomóc bo mają tylko 6 osób na zabezpieczenie dwóch przejść. To jest państwo teoretyczne!”. Polska Policja bardzo szybko zdementowała te informacje i poprosiła o usunięcie wpisu: „#FakeNews - proszę skasować, to honorowe wyjście. Sprawdziliśmy. Obie informacje są nieprawdziwe. Nie było prośby inspekcji sanitarnej o wsparcie Policji, nie ma ucieczki policjantów na L4. Przykre jest to, że kiedy powinniśmy działać wspólnie, są osoby, które tego nie rozumieją”. Jak myślicie, co zrobiła Lubuska Platforma? Skasowała wpis? Zamieściła może przeprosiny? Przekazała mieszkańcom Słubic, że się pomyliła i nie będzie już siać paniki? Otóż nie. Lubuska Platforma zablokowała profil Polskiej Policji!

I hit absolutny to Marek Migalski, który w momencie wybuchu epidemii koronawirusa, bo zaledwie w minioną środę, zakomunikował na twitterze, że opuszcza Polskę, skoro ma być zamknięta, a wyjeżdża, bo jeszcze mu paszportu nie odebrali. Kto? Można się domyślić, że pisowski rząd. Dodał jeszcze, że kwarantannę woli odbywać na Kanarach lub Seszelach niżeli w Nędzy lub w Katowicach. No bomba! Tyle tylko, że już trzy dni później pisał, że boi się, że nie będzie mógł wrócić do kraju, więc skorzysta z pomocy rządu, który zorganizował czartery dla Polaków przebywających poza granicami kraju. Nie napisał już, czy nadal boi się o paszport.

Przecież tych ludzi należy zamknąć w psychiatryku, bo autentycznie są groźni dla otoczenia z powodu swojej skrajnej nieodpowiedzialności. Dlatego właśnie pisałam na początku, że rząd oraz podległe mu służby nie dość, że muszą walczyć z koronawirusem, to jeszcze dodatkowo z ludźmi niespełna rozumu, którzy zachowują się jak kurczak ze świeżo odrąbanym łbem latającym bez tołku gdzie popadnie. A mogliby przynajmniej zrobić jedno – nie przeszkadzać.

Przyznam, że nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi pochwalić Lewicę, która w tej wyjątkowej sytuacji zachowuje się całkiem rozsądnie. Politycy tej formacji zresztą sami zauważyli, że z Platformą i jej akolitami jest coś wyraźnie nie teges. Jeszcze lepiej zachowuje się Konfederacja, która chyba jako jedyna opcja opozycyjna, wręcz zaproponowała realną pomoc w walce z koronawirusem. Jej wolontariusze i członkowie oddali się do dyspozycji tam, gdzie będą potrzebni – choćby przy zakupach dla osób poddanych kwarantannie, czy w innej formie. Swoją szanse miało jeszcze Polskie Stronnictwo Ludowe, ale za sprawą posłanki Pasławskiej, która choć skasowała wpis, to jednak też roznosiła nieodpowiedzialne w tym czasie fejki i niestety posła z naszego regionu, Stefana Krajewskiego, który zamiast pomóc jakkolwiek w przygotowaniu łomżyńskiego szpitala na przyjęcie chorych, krytykuje marszałka województwa za brak dyrekcji szpitala, który posiada pełniącą obowiązki dyrekcji – wieloletnią zastępcę dyrektora, pracującą na tym stanowisku na dodatek jeszcze od czasów kadencji tegoż Krajewskiego w zarządzie województwa podlaskiego.

Patrząc zatem realnie na to wszystko co się teraz dzieje, kiedy bardzo potrzeba nam wszystkim spokoju, ale i mądrego postępowania, wiem jedno. Część polskiej opozycji należy na czas kwarantanny zamknąć do psychiatryka, bez dostępu do mediów i internetu. Jeśliby politycy przez ten czas by nie zmądrzeli, to w ostateczności nie przeszkadzaliby działać tym, którzy potrafią zachować się odpowiedzialnie.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Trzecie OKO)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do