
Są firmy, w których jeden dyrektor jest w stanie zarządzać 47, 87, a nawet 452 pracownikami. Zdarza się, że są i większe przedsiębiorstwa, które zatrudniają nawet więcej pracowników, ale do zarządzania wystarczy tam jeden dyrektor oraz zastępca. Ale jest też firma, w której dyrektor nie jest w stanie zarządzać 47 pracownikami, więc musi mieć dwóch zastępców.
W tym przypadku to nie tyle firma, co placówka kultury z województwa podlaskiego. Chociaż w kontekście funkcjonowania tej placówki, jako zakładu pracy, można zdecydowanie mówić o firmie. Jest nią Podlaski Instytut Kultury, który od niedawna jest już zarządzany przez zastępcę dyrektora. Wszystko dlatego, że dyrektor placówki przebywa na urlopie macierzyńskim i jeszcze przez jakiś czas z tego powodu nie będzie mógł kierować instytucją.
Podlaski Instytut Kultury jest poważną jednostką kultury w naszym regionie, co nie znaczy, że to jakiś poważny zakład produkcyjny, który ma zagranicznych kontrahentów, czy produkty sprowadzane z różnych państw świata. Zdecydowana większość wydarzeń jest nie tylko przygotowywana w stolicy województwa podlaskiego, to i przeznaczona głównie dla mieszkańców Białegostoku, a raczej rzadziej poza nim.
W każdym razie, na ostatniej sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego okazało się, że jeden zastępca dyrektora, który teraz zastępuje szefową, bo ta jak wspomnieliśmy wyżej, jest na urlopie macierzyńskim, nie jest w stanie poradzić sobie z zarządzaniem 47-osobowym zespołem. Radni dyskutowali o tym, czy trzeba jeszcze jednego zastępcy dyrektora. Taki wniosek punkt stanął na sesji i aby pojawił się jeszcze jeden zastępca dyrektora Podlaskiego Instytutu Kultury, radni musieli wyrazić na to zgodę.
- Nie przemawia do mnie wyjaśnienie pana Jacka Piorunka, że pracuje tam ponad 40 osób. Ja byłem w szpitalu dyrektorem i miałem 450 pracowników, i byłem jeden – mówił podczas sesji Sejmiku radny Bogusław Dębski.
- Z całym szacunkiem do pana wicemarszałka Jacka Piorunka, ale 47 osób, to jest niewiele. Ja zarządzałam firmą 157 osób, kilkuzadaniowo, prowadziłam inwestycje, bez zastępcy dyrektora – stwierdziła z kolei radna Bernadetta Krynicka. – Jeżeli już chcecie wesprzeć, wspomóc tę osobę, bo sobie nie radzi, to weźcie sobie kogoś pełniącego obowiązki dyrektora, który będzie miał zastępcę – dodała kończąc, że to jest wstyd nie potrafić zarządzać kadrą złożoną z 47 pracowników.
Jednak większość złożona radnych wojewódzkich Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale także i Konfederacji uznała, że Podlaski Instytut Kultury musi mieć dwóch zastępców dyrektora, bo obecny zastępca nie radzi sobie z zarządzaniem tak niewielką kadrą.
Nie wiadomo jeszcze kto będzie tym zastępcą dyrektora, choć można zakładać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że zanim ten punkt pojawił się w porządku obrad, to części radnych i zarządowi województwa nazwisko mogło być już znane. Tym bardziej, że kiedy padło pytanie z ust radnego Artura Kosickiego o to, kto będzie tym zastępcą, nawet nie było komu potwierdzić, że ktokolwiek przewidywał konkurs na to stanowisko.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie